niedziela, 9 grudnia 2012

Imagin z Zaynem

Zbliżały się święta bożego narodzenia. W tym roku spędzałaś je u swoich najlepszych
przyjaciół Nialla, Zayna, Liama, Louisa i Harrego. Cieszyłaś się z tego powodu, ponieważ
traktowałaś ich jak rodzina. W dniu wigilii obudziłaś się wcześnie i poszłaś do kuchni
włączyłaś radio, właśnie leciała piosenka All i want for Christmas, zaczęłaś podśpiewywać
i wzięłaś się do robienia potraw na wigilijny stół. Nagle usłyszałaś Harrego i Louisa schodzących
po schodach, szybko do ciebie podbiegli i krzyknęli : wesołych świąt (T.I).
Ty - dziękuje wam, i również życzę wam wesołych świąt.
przytuliłaś ich i wróciłaś do pracy.
Harry - (t.i) my wychodzimy, idziemy kupić choinkę.
Ty - ok.
Kontynuowałaś gotowanie, gdy do kuchni szybkim ruchem wpadł Niall.
Niall - A co tak ładnie pachnie ?
Ty - pierniki, ale wynocha z stąd bo zaraz wszystko mi zjesz.
Niall zrobił smutną minkę i poszedł usiąść przed telewizorem.
Ty - poczekasz do wigilii ty żarłoku.
Uśmiechnęłaś się i włączyłaś głośniej radio.
Po dwóch godzinach, chciałaś zrobić sobie przerwę więc dosiadłaś się na kanapę obok Nialla i oglądałaś z nim
telewizję.
Louis - Jesteśmy ! i patrzcie jaką piękną choinkę mamy.
Ty - jeju ! na prawdę piękna.
Harry - gdzie mamy ją postawić ? bo zaraz chyba mi rece odlecą.
Ty - emm. postawcie ją tutaj.
Wskazałaś miejsce obok kominka.
Zawołałaś resztę chłopaków żeby pomogli wam ubierać choinkę.
Najpierw z góry zszedł Liam.
Liam - OOO choinka ! to co ubieramy !?
Ty - Liam, a gdzie Zayn ?
Liam - śpi.
Louis - jest wigilia a on śpi. No jak tam można. Uśmiechnął się i rzucił łańcuchem w Harrego.
Harry - ej no !
Ty - poczekajcie, pójdę do niego.
Poszłaś na górę, zapukałaś do drzwi Zayna z nadzieją że już wstał.
Nikt nie odpowiadał, Powoli odtworzyłaś drzwi i zobaczyłaś słodko śpiącego Zayna.
Powoli podeszłaś do jego łóżka i szepnęłaś mu na ucho : Wstajemy śpiochu, mamy święta.
Zayn powoli obrócił się na bok i otworzył oczy.
Zayn - a co ty tu robisz ?
Ty - przyszłam cię obudzić, bo nie ma mowy żebyś przespał całą wigilię. dalej ubieraj się
idziemy na dół, chłopaki ubierają choinkę.
Zayn - dobra, zaraz zejdę.
Ty - czekamy na ciebie, puściłaś oczko Malikowi i poszłaś na dół.
Zayn od jakiegoś czasu się w tobie podkochiwał, wiedział tylko o tym on i chłopacy, w tym dniu
chciał ci to powiedzieć.
Louis - i gotowe ! ale nam ładnie wyszła ta choinka.
Usiadł na kanapie między tobą a Harrym.
Louis - to co!? oglądamy KEVINA !?
Niall - dobra.
Usłyszałaś kroki dochodzące zza kanapy. Był to Zayn.
Zayn - (T.I) możemy pogadać.?
Ty - dobrze, a coś się stało.?
Zayn - chciałbym pogadać z tobą na osobności.
Ty - dobrze, chodźmy na górę.
Poszłaś po schodach do twojego pokoju z Zaynem.
Chłopacy na dole przybijali sobie piątki, bo wiedzieli co się szykuję.
Weszłaś do pokoju, za tobą wszedł Zayn. Usiadłaś na łóżku, a Malik powoli zamknął drzwi.
Zayn - (T.I) od jakiegoś czasu próbuje ci to powiedzieć, a wigilia to taki dzień w którym powinnaś o tym wiedzieć
wziął cię za rękę i pogłaskał twój policzek. Ty poczułaś lekkie dreszcze.
Zayn - Kocham cię, Kocham cię i chciałbym spędzić z tobą resztę życia.
Ty - jeju Zayn.
Poczułaś lekkie motylki w brzuchu.
Ty - jaa..
Nagle zdałaś sobie sprawę że coś jest nie tak.
Ty - poczekaj Zayn.
Podeszłaś do drzwi, odtworzyłaś je i zobaczyłaś chłopaków podsłuchujących was i trzymających śnieżki w rękach.
Ty - ha ! wiedziałam, ej zaraz co wy macie w rękach ?
Chłopacy - na nich !
Zaczęłaś z Zaynem uciekać, wybiegliście na podwórko i z wszystkimi zaczęliście rzucać się śnieżkami.
Ta zabawa trwała prawie godzinę. Gdy wszyscy się już zmęczyli, a prawie nadchodziła godzinna do wigilii, udali się
do domu, ogrzać się przy kominku.
Ty - Zayn zaczekaj, przez tą zabawę nie dokończyłam ci czegoś powiedzieć. Zayn ja też cię kocham.
Podeszłaś do niego i pocałowałaś go, zayn odwzajemnił pocałunek i przytulił cię.
Zayn - chodź do domu bo zimno. Ogrzejemy się.
Poszłaś do domku, i zobaczyłaś  pięknie przystrojony stół wigilijny.
Ty - zaraz, wy to zrobiliście ? wskazałaś na chłopaków stojących w garniturach.
Chłopacy - wesołych świąt.!
ty - rany! na prawdę to wszystko sami zrobiliście ?
Harry - no a jak ! przecież by zrobimy wszystko - uśmiechnął się łobuzersko.
a ty odwzajemniłaś uśmiech. Widziałaś jak Nialler nie może już się doczekać wigilli, szybko
Poszłaś na górę z Zaynem aby się przebrać.
Później zjedliście wspólnie wieczerzę, i śpiewaliście kolędy.
O 23.30 siedzieliście na kanapie wpatrzeni wszyscy na błyszczącą choinkę.
Liam - idziemy na pasterkę ?
Harry - pewnie.
Zayn - idźcie ja tu zostanę z (t.i). Spojrzał na ciebie, leżącą na jego kolanach, śpiącą.
Louis - dobra jak chcesz, my idziemy.
Gdy wyszli. Zayn pocałował cię w czoło wziął koc i położył się obok ciebie.

piątek, 23 listopada 2012

Imagin z Louisem

Dziś jest Sylwester a ty, razem z twoimi przyjaciółmi Harrym, Louisem
Zaynem, Niallem i Liamem przygotowywaliście się do imprezy. Ty z Liamem, Niallem i Harrym przygotowywaliście przekąski w kuchni, natomiast Louis i Zayn dekorowali dom. Nagle usłyszałaś dziwne odgłosy z pokoju gdzie przebywał
Tommo i Malik. Oderwałaś się od wsypywania chipsów do miski i ruszyłaś do pomieszczenia.
Ty - Ej chłopaki co wy robicie ?
Louis - eee...dekorujemy dom. - rozejrzał się dookoła i lekko się uśmiechnął.
Ty - to ma być dekorowanie ? spójrzcie jak tu wygląda.
Zayn - no troszkę przesadziliśmy.
Ty - troszkę powiadasz ? spojrzałaś na porozrzucane balony i serpentyny na podłodze.
Louis - oj, no dobra przepraszamy.
Ty - przeprosiny przyjęte, ale macie tu posprzątać.
Louis - Tak jest ! już się robi księżniczko.
Ty - eee.zaraz co ty powiedziałeś ? księżniczka ? - zdziwiłaś się.
Louis - a no tak ! bo strasznie się rządzisz.
Ty - ach tak !?
Zayn - Louis, radzę ci uciekać.
Zaczęłaś biegać po całym domu za Louisem, on tylko krzyczał do chłopaków. Ludzie błagam pomóżcie mi.
Lecz chłopcy tylko wzięli miskę z chipsami usiedli na kanapie i oglądali całe to przedstawienie.
Harry wpadł na pomysł, by zamknąć was w pokoju, abyście się uspokoili, ale również miał plan, bo
bardzo dobrze wiedział, że od jakiegoś czasu podkochiwałaś się w louisie.
Harry - Ej [T.I], Louis w pokoju mamy dla was prezent.
Ty - co jaki prezent, przecież święta już były.
Harry - no to co, ale idźcie zobaczyć.
Spojrzałaś na Louisa a on tylko wzdrygnął ramionami i powiedział
Louis - no to chodźmy.
Stanęliście w drzwiach do pokoju, spojrzeliście na siebie i skierowaliście się do Harrego stojącego za wami.
Louis - eee...no to gdzie jest ten prezent ?
Harry - tutaj ! Wciągnął ciebie i Tommo do pokoju i zamknął na klucz.
Ty - no co ty Harry !? co to ma znaczyć.?
Będziecie tu siedzieć do 0:00.
Louis - Stary pogięło cię ? a co z imprezą.
Harry - wy urządzicie sobie swoją imprezę we dwoje, a ja z Zaynem, Liamem i Niallerm swoją.
Harry podrzucił kluczami od drzwi i ruszył do kuchni.
Ty - świetnie teraz będę musiała tutaj siedzieć z chłopakiem który mówi mi że się żądzę.
Gwałtownym ruchem usiadłaś na kanapie i skrzyżowałaś ręce.
Louis- dobrze, ze przynajmniej jesteśmy tu we 2.
Siedzieliście tak sobie w pokoju, rozmawialiście, Louis nawet przeprosił cię za te słowa.
Louis - Patrz tutaj jest szampan.
Ty - poczekaj otworzymy go o 0:00.
Gdy nastała 23:59 słyszałaś jak wszyscy odliczają sekundy do nowego roku.
Louis- [T.I] słuchaj zawsze chciałem to powiedzieć w nowy rok, i możesz pomyśleć sobie co chcesz, ale ja muszę
to powiedzieć.
Ty - no to powiedz.
Louis - bo wiedz, że jaa... się w tobie zakochałem.
Spuścił głowę na dół, i po cichu powiedział : Boże co ja zrobiłem.
Ty wstałaś z kanapy, podeszłaś do Louisa i go pocałowałaś.
Zapomnieliście nawet o tym że już dawno wybiła 0:00 a wy ten rok zaczęliście od namiętnego
pocałunku. Chłopacy nawet zapomnieli o was, i o tym że siedzicie tam zamknięci w pokoju.
Louis wziął szampana do ręki otworzył go i wypił razem z tobą za was dwóch. Złożyliście sobie życzenia i znów się
pocałowaliście.
Około godziny 2:00 Harry skapnął się ze jesteście w pokoju. Wstał trochę się chwiejąc, ponieważ dużo wypił, wziął klucze od
pokoju i poszedł was "uwolnić". Otworzył drzwi
Harry - no dobrze jesteście wolni. - po chwili ujrzał was śpiących na kanapie.
Harry - ej chłopaki zobaczcie to !
Wszyscy chłopacy przyszli zobaczyć co się dzieje. Liam i Niall spojrzeli na siebie i powiedzieli : OO ! jakie słodziaki z nich.
Zayn - dobra nie będziemy ich budzić.
zamknęli drzwi i poszli dalej świętować.
Rano obudził cię Louis który przyniósł ci śniadanie.
Louis - i jak się spało?
Ty - dobrze, a chłopcy jeszcze śpią.
Louis - nie, ustawili się w kolejce do toalety, bo wiesz KAC.
Ty tylko zrobiłaś skwaszoną minę, i potem pocałowałaś Louisa.
Zjedliście razem śniadanie i poszliście dalej leżeć w łóżku oglądając jakąś komedię.

Imagin z Harrym

Od kiedy dowiedziałaś się że twój chłopak cię zostawił, zamknęłaś się w sobie,
 cały świat dla ciebie tak jakby nie istniał. Twoi rodzice, oraz twoja najlepsza przyjaciółka bardzo cię wspierali w tej sytuacji,
 dziękowałaś im ze to że tak bardzo się o ciebie troszczą ale to nie wystarczało.
Mieszkałaś w domku przy plaży, był słoneczny ranek. Obudziło cię pukanie do twojego pokoju.
 Wstałaś, i otworzyłaś drzwi. Stała tam twoja mama z twoją przyjaciółką.
Mama [t.p] przyszła po ciebie, chcę cię odciągnąć od wszystkiego i przejść się na plaże.
Ty przepraszam [i.p], ale nie mam nastroju, boje się że zobaczę te wszystkie zakochane pary, i jeszcze bardziej się załamię.
Twoja przyjaciółka - no chodź ! może znajdziemy ci lepszego chłopaka puściła ci oczko, i pociągła cie ze sobą na plażę.
Na miejscu nie czułaś się swojo, uspokajało cię jedynie szum wzburzonego morza.
Twoja przyjaciółka - patrz jacyś kolesie grają w siatkówkę ! chodź zobaczymy.
Poszliście zobaczyć jak 5 chłopaków gra w siatkówkę plażową.
Od razu wpadłaś w oko, przystojnemu loczkowi z zielonymi oczami.
Uśmiechnął się do ciebie, po czym nie zauważył jak piła leci w jego stronę i przez przypadek trafia cię w głowę.
Przestraszony loczek szybko do ciebie podbiegł.
H - o boże ! nic ci nie jest ? strasznie cię przepraszam jaa.. nie dokończył bo wtrącił się blondyn
N - &zapatrzył się na ciebie i się zakochał. posłał szeroki uśmiech po czym wszyscy zaczęli chichotać.
Harry zarumienił się. Podał ci rękę i pomógł wstać.
H - ja naprawdę przepraszam, jestem Harry, mógłbym ci jakoś wynagrodzić zaistniałą sytuację, i zaprosić cię na kawę ?
Ty  - nie masz za co przepraszać,  ja jestem [T.I], eee..sama nie wiem powiedziałaś speszona bo bałaś się,
 po tym jak twój były chłopak zapraszał cię tak samo na kawę, ale później cię zostawił.
H - proszę, zgódź się. zrobił minkę kota ze shreka.
Odezwał się Louis.
L - oj [T.I] teraz to musisz się zgodzić, zobacz jak on słodko wygląda, wskazał na Harrego po czym powtórzył jego minę.
Ty- no dobrze, już dobrze niech ci będzie.
Harry aż podskoczył z radości. Zachichotałaś po czym spojrzałaś na przyjaciółkę która tylko puściła ci oczko i podniosła kciuk w górę.
H- może być jutro o 19 ? wpadnę po ciebie tylko powiedz mi piękna gdzie mieszkasz.?
Ty- może być, ja mieszkam w tym domku wskazałaś na mały domek tuż obok schodów prowadzących na plażę.
H - świetnie, to jesteśmy umówieni.
Następnego dnia już od rana biegałaś po całym domu, bo nie miałaś w co się ubrać.
Nagle zbiegając po schodach na dół, odezwała się twoja mama.
M- córeczko ! wiem, że strasznie cieszysz się na tą randkę z tym..no jak on miał.
ty - Harry ! Harry mamo !- krzyczałaś, szperając w wszystkich szafach w domu.
mama - a no tak, Harry, muszę zapamiętać skoro być może będzie to mój przyszły zięć
ty - mamo ! proszę cię, to nie jest randka, tak sądzę. On tylko zaprasza mnie na kawę i tyle.
mama - czyli to randka !
ty - pójdziemy sobie spokojnie do kawiarni, poznamy się bardziej, a potem wrócę do domu.
mama - tylko nie wracaj za późno.
ty - w porządku.
Twoja mama nie zdzierając już twojego ciągłego biegania po domu, powiedziała, żebyś na chwile do
niej podeszła.
mama - masz ! masz te 100 zł i idź kup sobie coś ładnego, na tą "randkę"
ty - na prawdę !? dziękuje ci mamo ! - podziękowałaś i mocno ją przytuliłaś.
mama - nie ma za co córeczko.
ty - dobra lecę na zakupy, a i to nie jest randka. - uśmiechnęłaś się szeroko, założyłaś
vansy, skórzaną kurtkę i poszłaś na miasto.
Chodziłaś od sklepu do sklepu. Aż w końcu upatrzyłaś sobie delikatną kremową sukienkę w jedym ze sklepów.
- ta będzie idealna - pomyślałaś i szybko weszłaś do sklepu.
Kasjerka podała ci sukienkę i poszłaś do przymierzalni.
- Pięknie w niej wyglądasz - usłyszałaś czyiś głos za sobą, brzmiał trochę znajomo.
Odwróciłaś się i ujrzałaś Harrego z bukietem kwiatów.
- Czyżby to była sukienka na naszą dzisiejszą randkę, czy może umawiasz się z kimś innym ? - posłał ci łobuzerki
uśmiech.
Ty - Harry ? co ty tu robisz ?
Harry - widziałem jak wchodzisz do tego sklepu więc poszedłem za tobą. Proszę to dla ciebie - wręczył ci piękny czerwony
bukiet róż.
Ty - o jeju ! harry ! na prawdę do dla mnie !?
Harry - oczywiście ! te kwiaty są dla najpiękniejszej dziewczyny na ziemi.
I wtedy poczułaś motylki w brzuchu. Wtedy na prawdę poczułaś że się w nim zakochałaś.
Harry - może kupimy ci tą piękną sukienkę i pójdziemy na spacer na plażę.?
Ty - dobrze.
Po wyjściu ze sklepu, jak to harry wymyślił poszliście na plażę. Szliście brzegiem morza, gadaliście, bardziej
się do siebie zbliżyliście. Nie zauważyłaś nawet jak Harry chwycił cię za rękę.
Nagle usłyszeliście czyjeś kroki za sobą, ktoś biegł. Odwróciliście się i zobaczyliście Louisa, Zayna, Liama i Nialla.
Harry - a wy co tu robicie ?
Louis - jak to co ? umilamy wam czas - krzyczał z oddali. No to jak panowie ? NA NICH ! krzyknął po czym wszyscy biegli w
waszą stronę.
Ty z harrym spojrzeliście tylko na siebie, chwyciliście się znów za rękę i chcieliście uciec, lecz Louis i Zayn chwyicili cię
i wrzucili do wody, to samo Liam z Niallem zrobili z Harrym.
Zrobili swoje i pobiegli dalej chichocząc.
Harry - ja im dam takie numery ! - krzyknął i zaczął się śmiać.
Ty cały czas się śmiałaś, nie mogłaś przestać.
Harry spojrzał na ciebie i podpłynął bliżej.
Harry - nic ci nie jest ? przepraszam za nich.
Ty - no co ty ! było extra. - podpłynęłaś jeszcze bliżej loczka.
Harry nie zważając na to że byliście w wodzie, i do tego było wam zimno, czule cię pocałował.
Gdy nadszedł zmrok, a wy wyschnęliście na kocu wtuleni w siebie. Harry odprowadził cię do domu.
Ty - harry dziękuję ci za miło spędzony dzień.
Harry - to ja dziękuje ci i losowi że cię spotkałem.
Ty - muszę iść. - pocałowałaś go i weszłaś do domu. Stanęłaś w oknie, i pokazałaś mu kartkę gdzie
pisało "KOCHAM CIĘ". Harry uśmiechnął się, i z jego ust wyczytałaś "JA CIEBIE TEŻ"
Gdy już odszedł chciałaś wrócić po cichu do swojego pokoju,aby twoja mama cię nie usłyszała.
Nagle usłyszałaś cichy głos dochodzący z salonu. "I co to nie była randka co?"
Ty -oj no dobra mamo, była to randka i świetnie się bawiłam.
Mama - cieszę się, a teraz idź już spać, późno jest.
Poszłaś do swojego pokoju, lecz nie spałaś, całą noc pisałaś smsy z Harrym.
Na następny dzień znów się z nim spotkałaś, było to coraz częściej, aż w końcu zostaliście parą.
a ty zamieszkałaś z Harrym i resztą chłopaków u nich w apartamentowcu.